Wywiad z Prezesem Real Logistics
Jako kraj realizowaliśmy wiele przewozów ładunków, które nie były przeznaczone dla Polski, ale przez Polskę docierały do Niemiec, Holandii, czy innych krajów Europy. Jeżeli przekierujemy ładunki na morze, to ominą one Polskę – wskazuje Paweł Moskała, prezes zarządu Real Logistics.
Już po pierwszych dniach od rozpoczęcia wojny na Ukrainie nasi partnerzy z Chin pytali jak mogą na sytuację reagować. Wiemy, że wielu dużych globalnych spedytorów wycofało się z realizacji transportu kolejowego na Nowym Jedwabnym Szlaku (NJS) wiodącym przez Rosję i Białoruś. Wolumen mocno spadł, ale nie oznacza to też, że transport kolejowy z Chin przestał funkcjonować. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnego embarga, nie ma utrudnień transportowych związanych z realizowaniem transportu z Państwa Środka przez Rosję i Białoruś do Polski. Nie jesteśmy jako Unia Europejska terenem, który jakoś zakończył czy zablokował współpracę na NJS przez wyżej wymienione kraje, a zatem cały czas towary zarówno w imporcie jak i w eksporcie są transportowane.
Tak. Jedną z nich jest realizacja transportu z pominięciem Rosji poprzez Kazachstan, Azerbejdżan, Gruzje do portu w Poti i z Poti dalej do Turcji lub Konstancy w Rumunii, a stamtąd na Węgry. W mojej ocenie ten szlak będzie trudny do realizacji.
Chodzi o czas tranzytu. Na dzień dzisiejszy średnia to ok. 40 dni. Co prawda zadeklarowano nam 20-dniowy czas tranzytu, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Widzę już potencjalne utrudnienia, np. przy realizacji frachtu pomiędzy Aktau a Atyrau, czyli pomiędzy portami nad Morzem Kaspijskim do Baku i dalej z kolejnym przeładunkiem w Poti. Oczami wyobraźni widzę kongestię w Poti, który jest portem lokalnym, miejscem, gdzie przeładowywana jest zwykle mniejsza ilość ładunków niż ta ilość, którą niesie ze sobą planowana zmiana. Poti stanie się głównym portem przeładunkowym przy realizacji ładunków na NJS. Uważam, że to może być potencjalny problem.
Na pewno wiele dotychczasowych realizacji zostanie przeniesionych na drogę morską. Część ładunków wciąż będzie realizowana przez NJS, ponieważ są to ładunki wysłane przez stronę chińską, która współpracuje z Rosją i Białorusią.
Z pewnością ograniczy tę rolę. Jako kraj realizowaliśmy wiele przewozów ładunków, które nie były przeznaczone dla Polski, ale przez Polskę docierały do Niemiec, Holandii, czy innych krajów Europy. Jeżeli przekierujemy ładunki na morze, to ominą one Polskę.
W tym roku musimy być przede wszystkim elastyczni. Działamy na rynku od 16 lat i zatrudniamy ponad 100 pracowników w oddziałach w całej Polsce i Chinach. Przez lata rozwinęliśmy wiele obszarów usług logistycznych tj.: organizacja transportu kolejowego morskiego, lotniczego i drogowego, usługi celne (jesteśmy właśnie po pomyślnym audycie AEO), magazynowanie, obrót i inne usługi związane z kontenerami, projekty cargo. Dzięki temu, w tych zmiennych, trudnych czasach możemy oferować naszym Klientom kompleksowe rozwiązania. Stawiamy na multimodalność pomiędzy transportem drogowym, kolejowym i morskim, jednak szczególnie w tym roku zależy nam na realizacji jeszcze większej ilości transportów kolejowych. Usługi w zakresie transportu intermodalnego są dla nas bardzo ważne, ale myślimy także o przewozach ładunków konwencjonalnych. W tym roku będziemy wzmacniać ten obszar.
Chcesz poznać więcej szczegółów na temat naszych usług i możliwości? Skontaktuj się z nami już teraz, aby zacząć budować silne fundamenty dla swojego biznesu!